piątek, 20 stycznia 2012

Jak wychowac dziecko, psa, kota i faceta

książka i jej fragmenty

"Warto się zastanowić jakiego czlowieka chcę ukształtować, jakie cechy w nim wykształcić, żeby móc kiedys zobaczyć dojrzałą osobowość. A czym ona jest? Wystarczy że wypiszemy na kartce cechy i zachowania, jakie w ludziach lubimy, szanujemy, cenimy i okaże się że mamy definicje osoboy dojrzałej.
Gdyby ktos miał jednak z tym trudność, to może popracowac od tyłu, czyli spisac to czego w ludziach nie lubi i każdemu przeciwstawić antonim - jak nie lubie lenistwa, to oczywiste że lubie pracowitość itd
Lista  porządanych cech to zbiór naszych wychowawczych selów.
Jest jak kompas, dzieki któremu wiem dokąd zmierzam. A gdy nie mamy jasno wytyczonego celu, wtedy czesto sie gubimy. Śpieszy nam się to zasznurujemu dziecku buty, a nastepnego dnia skrzyczymy je że czeka na nasza pomoc. Mamy dobry chumor to przyniesiona ze szkoły jedynke skwitujmy :uczeń bez jedynki to jak żółnierz bez karabinu, ale nie będziemy takim luzakiem gdy jedynka trafi na nasz zły dzień. Gdybysmy mieli przemyślana listę cech, które kształtujemy, to bez wzgledu na sytuację zachowywalibyśmy się tak samo. Chcemy by dziecko było samodzielne - nie sznurujmu mu butów. Ważne jest dla nas by wywiązywało się ze swoich obowiązków - nie lekzeważmy nieodrobionego zadania, bo to nie o zadanie chodzi tylko o zasadę!"

"W wychowaniu trzeba dac dziecku wiare w siebie, a jednocześnie nauczyć sympati do ludzi. Nauczyc dziecko dbania o siebie, opartego na świadomości: "Jestem tego wart" a jednoczesnie dbania o innych, bo tez sa tego warci.
Dziecko zezłościlo się na kolegę, bo ten z premedytacją zepsuł mu zabawkę, wrzeszczy na niego a my(przerażeni, bo co ludzie powiedzą) pędem biegniemy załagodzic sytuację w najgorszym możliwym stylu"Nic sie nie stało!" Jak to sie nic nie stało! Gdy wkraczamy jako rozjemcy, mamy uwzglednić prawa i potrzeby obu stron. Pozwolić pokrzywdzonemu dziecku na żal i złość (bez fizycznej agresji) a sprawcy na wytłumaczenie sytuacji i skruchę. Jesli nasze pokrzywdzone dziecko słyszy że nic się nie stało, to zaczyna się uczyć, że kazdy szkodnik może mu wleźć do ogródka, a ono ma niereagować bo jest nie ważne"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz